niedziela, 14 lipca 2013

SUNDAY BREAKFAST

Zaczynam odczuwać przemijanie lata. Moje balkonowe pomidory powoli dojrzewają, a liście szybciej zaczynają żółknąć. Fasolka wypuściła strączki i już zaczyna pozbywać się liści. Tylko mięta wciąż w pełnym rozkwicie. I nagietki...



Próbuję zatrzymać lato na talerzu. 


I eksperymentuję z dressingami. Połączenie oliwy z orzechów laskowych i balsamu z soku owoców kalamansi z dodatkiem octu daktylowego czyni cuda! 

Sałatka 
liście mieszanych sałat
pomidor
grillowany boczek
jajko sadzone
chili 

Dressing
4 łyżki  oliwy z orzechów laskowych 
2 łyżki octu daktylowego
1 łyżka balsamu kalamansi

Sałaty rozłóż na talerzu, poukładaj pokrojone w ćwiartki pomidory. Zgrilluj plasterki boczku i usmaż jajko (oczywiście PL 0, PL 1 ewentualnie PL 2).
Przełóż wszystko na sałatę. Posyp plasterkami chili.
Skrop dressingiem.
Nie potrzeba ani soli, ani pieprzu! 



W wersji full wypas dodaj płatki parmezanu, grzanki i krążki cebuli.



Smacznego!

1 komentarz:

  1. Ależ Pani Małgosi! jakiż to trzeba mieć bogaty warzywniak balkonowy, by przygotować tak wykwintne letnie śniadanie niedzielne. A propos powolnego przemijania lata. Tak na dobra sprawę zaczęło się ono z 23 na 24 czerwca. Wszak dni od tego momentu są coraz krótsze. I za chwilę znowu zapadniemy w jesienno-zimowe ciemności. Nie ma na to rady. Coś znowu uleciało nam z życia.

    OdpowiedzUsuń