poniedziałek, 13 maja 2013

BYŁ SOBIE INDYK

Niskokaloryczny, antyalergiczny. Mało tłuszczu, dużo białka. Niczym kameleon idealnie dostosowuje się do panujących warunków. Na słodko, na ostro. Na polską nutę, nie ma sprawy. Po azjatycku, proszę bardzo. Pieczony, duszony, smażony.  Oto indyk!



Ważne, aby nie przedobrzyć. Indyk - o ile nie spoczywa w piecu w całości - nie znosi zbyt długiej obróbki.
Pokrój pierś indyka na plastry i delikatnie rozbij. Posól, popieprz i na każdym plastrze rozsmaruj łyżeczkę czerwonego pesto albo posyp ulubionymi ziołami. 



Teraz ciasno zwiń każdy plaster i zwiąż białym sznurkiem.
Na patelni rozgrzej trochę oliwy albo klarowane masło i podsmaż roladki.




Gdy zaczną się rumienić, dodaj cebulę pokrojoną w piórka, 2-3 ząbki czosnku, kilka gałązek ziół.




Podlej odrobiną wody, przykryj i wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 20 minut.



Świetne na zimno i na gorąco!

2 komentarze:

  1. Wygląda przepysznie. Na weekend wersja azjatycka na podstawie Twojego przepisu :)
    Pozdrawiam Bronek ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę się doczekać, jak poradzi sobie indyk w Azji. Daj znać :)

      Usuń