niedziela, 16 czerwca 2013

SUPER STIFADO!

Znowu uległam Jamiemu O. Piękne zdjęcia Davida Loftusa, wakacyjny klimat, obietnica czegoś świetnego. Po co jechać do Grecji (tam teraz bardzo gorąco), skoro można zrobić stifado samemu...



To przyprawy robią ten najpopularniejszy z greckich gulaszy. Marynowanie mięsa nadaje smaku. Im dłużej poleży w marynacie, tym lepiej. 

Składniki marynaty:
1 1/2 łyżeczki ziaren ziela angielskiego
6 goździków
sól, pieprz
4 ząbki czosnku
3 świeże (ha! mamy sezon) listki laurowe
1 laska cynamonu
1 łyżeczka suszonego oregano
125 wytrawnego, czerwonego wina
4 łyżeczki octu winnego



W moździerzu rozgnieć ziele angielskie i goździki. Dodaj szczyptę soli i czosnek. Rozgnieć na pastę. 
Przełóż do miski, dodaj resztę składników marynaty. 
Wrzuć pokrojone w kostkę mięso, obtocz, szczelnie przykryj i włóż do lodówki najlepiej na całą noc.




Przejdźmy do konkretów:

1/2 kg wołowiny gulaszowej
1/2 łopatki wieprzowej albo jagnięcej
oliwa
3 cebule
1 łyżka rodzynek
1 puszka pomidorów
1 łyżka przecieru pomidorowego




Na oliwie podsmaż pokrojoną na ćwiartki cebulę. Gdy zacznie się rumienić dodaj mięso wraz z marynatą. Do tego posiekane rodzynki, pomidory i przecier. Zalej wodą, aby pokryła składniki. Dopraw solą i pieprzem. 
Doprowadź do wrzenia, zmniejsz płomień, przykryj garnek pokrywką i duż około 1 1/2 godziny.
Zdejmij pokrywkę i duś około godziny, aż sos zgęstnieje, a mięso stanie się miękkie. Podawaj z kaszą, ziemniakami, ryżem a nawet chlebem!



Jamie nie kłamie, stifado jest świetne :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz